Dlaczego proste metody w treningu psów nie istnieją


Jedno z najczęściej słyszanych przez trenerów pytań: "Jak nauczyć psa, żeby... (tu wstaw dowolne zachowanie)". Osobiście długo nie umiałam na nie dobrze odpowiadać. Ludzie oczekują jednozdaniowej odpowiedzi, a moja to był dłuższy monolog z wieloma podpunktami i wariantami (ale to... z jednej strony to... z drudiej to... zależy od... jeśli tamto to wtedy inaczej... można tak ale to nie będzie jedyna recepta... mamy zazwyczaj kilka filarów pracy nad tym..."). Teraz wypracowałam sobie odpowiedź, zaczynającą się zawsze od: "w szkoleniu psów nie ma prostych rozwiązań, chociaż wiem, że wszyscy byśmy się z takich cieszyli". 

Temat który tutaj poruszam tyczy się uczenia psów takich rzeczy jak chodzenie na luźnej smyczy, nie niszczenie ogrodu, nie uciekanie z posesji, załatwianie potrzeb fizjologicznych na zewnątrz, ale też sztuczek czy elementów sportów. 


Psy różnią się między sobą

Nie doszukałam się legitnego źródła, które by popierało moją tezę, ale postanowiłam ją tu śmiało postawić... pies domowy to najbardziej zróżnicowany genetycznie gatunek. Oczywiście my ludzie za to odpowiadamy, ale nie szkodzi, w końcu stworzyliśmy sobie zwierzęta które pomagały nam w różnych celach. (jeśli znajdę jakąś dobrą pracę na ten temat to wrzucę) 


Ta różnorodność sprawia, że psy mają:

- różny poziom popędów (m.in. socjalnego, czyli chęci zadowolenia swojego opiekuna; łupowego, czyli gonienia uciekających się obiektów; pokarmowego, czyli jak bardzo pies jest 'żarty'; obronnego itd. itd....), co sprawia, że ich zachowaniami rządzą różne motywacje, a różne nagrody różnią się wartością (jeden pies da się pokroić za piłkę, inny no, sami wiecie, łaskawie może na nią spojrzy) 

- różny poziom energii w ogóle 

- różną zdolność do znoszenia presji (tzw. twardość psa, która z resztą też ma niesamowicie różne oblicza, bo pies może być twardy na bodźce zewnętrzne, a super miękki na przewodnika w bezpośredniej pracy z nim) 

- pkt wyżej wiąże się też z różną tendencją do lęków i różną reaktywnością na bodźce

- różną inteligencję, różną szybkość wyciągania wniosków i przez to różną szybkość uczenia się 

- różne doświadczenia 



Właściciele psów różnią się między sobą

Myślę, że trochę za bardzo zapominamy o tym czynniku w szukaniu metod dla danego psa z danym problemem, lub do nauczenia jakiegoś konkretnego zachowania. Ludzie mają różny tryb życia, różną ilość wolnego czasu, który mogą przeznaczyć na trening. Do tego dochodzi różna koordynacja, refleks, umiejętność przetworzenia dużej ilości informacji w krótkim czasie. Różne oczekiwania co do psów. I mega ważne - różna ilość funduszy na szkolenie, czy możliwość pozwalania sobie na wolne od pracy, żeby zabrać psa na trening. 

Przykładowo: wprowadzenie niektórym psom, kilku różnych sygnałów nagród na jednym treningu, może być super przyspieszające i ułatwiające pracę, ale równocześnie, może to być niesamowicie trudne dla właściciela, żeby zrozumieć po co. A jeśli zrozumie, to żeby za tydzień o tym pamiętał i to stosował. I tak, można powiedzieć, że trzeba dać mu narzędzia do tego, żeby się tego nauczył i zmotywować żeby to robił, ale nie zawsze warto. Czasem to będzie za duży koszt, za duże ryzyko, że wtedy taki właściciel odpuści w ogóle proces pracy z psem. Dlatego bardzo ważne jest, żeby metoda była dobrana nie tylko do psa, ale i do właściciela. To w ogóle może być temat do rozwinięcia w zupełnie oddzielnym materiale.



Środowiska życia psów różnią się 

Mieszkanie w bloku, a dom z podwórkiem. Głośne centrum miasta, a mała wioska. Rodzina z małymi dziećmi, a z samymi dorosłymi. Pies rodzinny, a pies samotnej osoby. Pies żyjący w stadzie kilku psów, a pies jedynak. 

To wszystko wpływa na to, że psy są bardziej lub mniej bombardowane bodźcami, które mogą wpływać na pojawianie się problemów behawioralnych i opóźnić/utrudnić proces nauki. Niektóre metody są nie do wykonania w danych okolicznościach (np. miasto, gdzie pies agresywny do psów na każdym spacerze musi minąć wiele z nich i nie da się tego uniknąć).




Niektóre problemy / zachowania są bardziej złożone niż myślicie

Przykładem może być nauka przywołania.

Większość niezaawansowanych osób myśli, że trzeba nauczyć psa, co znaczy komenda "do mnie". W rzeczywistości:

- trzeba znaleźć odpowiednie dla psa nagrody, zbudować mu motywację na nie i sprawić, żeby był zaangażowany w trening, żeby chciał;

- trzeba nauczyć się nagradzać psa w odpowiednim momencie, wypracować sobie dobry timing, warto ustalić konkretny sygnał/sygnały nagrody oraz zwolnienia i nauczyć ich psa, trzeba panować nad swoją mową ciała i tonem głosu, aby wiedzieć jak psa zachęcać do podejścia do nas, gdy mu na tym nie zależy i mega ważne: jak go nie zniechęcać do tego;

- trzeba sprawić, żeby pies lubił przebywać blisko nas, żeby to się mu dobrze kojarzyło;

- wreszcie, trzeba nauczyć psa komendy na przywołanie;

- ale to nie koniec, bo trzeba jeszcze nauczyć psa rezygnować z atrakcji, bodźców które go pobudzają i przerobić jak najwięcej takich sytuacji (bawiące się psy, obszczekujące go psy, siki innego psa czy suki w cieczce, tropy zwierzyny, uciekająca zwierzyna, samochody, rowery, ludzie, ludzie niosący jedzenie, krzyczące dzieci, suchy chleb na trawniku, kość na trawniku, padlina na łąkach, krowi placek, dowolna inna kupa itd. itd.) i jeszcze, sprawić żeby chciał rezygnować, żeby wolał być przy nas, a nie tylko, żeby wiedział że musi, bo to nigdy nie da nam takiej skuteczności i wyrazu pracy; 

- na tym praca się nie kończy, przywołanie jest łatwo popsuć, praktycznie całe życie z psem trzeba je wzmacniać.



Niektóre zachowania mają różne przyczyny, nawet jeśli skutek wygląda tak samo

Różne przyczyny nie mogą być rozwiązywane w ten sam sposób, bo ta sama metoda może jednemu psu pomóc, innemu zaszkodzić. 

 

Przykład 1. 


Dwa psy podchodzą do obcych ludzi na spacerze i 'gliżdżą' się do nigdy. Jeden z nich robi to z ekscytacji i dlatego, że kocha ludzi i nie może się powstrzymać. Drugi boi się ludzi, ale reaguje w w ten sposób, żeby załagodzić sytuację, uniknąć zagrożenia, uważa za mniejsze zło podejście jako pierwszy i pokazanie człowiekowi że jest niegroźny, niż gdyby obcy człowiek nawiązał kontakt z nim jako pierwszy. 


Przykład 2.


Pies może nie łapać frisbee w locie bo: 


- może za mało mu na tym zależy;
- może ma wrażliwy pysk a dysk jest dla niego za twardy/ za ciężki, może się boi że dysk go uderzy, może śliski dysk odbija mu się od zębów;
- może nie ma na tyle dobrej koordynacji, żeby tak szybko połączyć fakty i podejmować decyzje w którym momencie skoczyć / zostać na ziemi / nie otwierać pyska / otworzyć pysk;
- może rzuty są dla niego za trudne.


Przykład 3.


Pies może nie umieć zrobić regulaminowych zmian pozycji na odległość (posłuszeństwo sportowe) bo:


- nie rozumie dobrze zadania, nie został go nauczony w dobry sposób;
- nie ma wystarczająco mocnych mięśni grzbietu;
- coś go boli gdy wykonuje taki ruch;
- jest zbyt podekscytowany, żeby robić taki ruch dokładnie;
- jest zbyt wyciszony i znudzony, żeby robić taki ruch szybko;
- nie potrafi wykonać komend z odległości, za bardzo przejmuje się tym, że jego człowiek jest za daleko, sytuacja sprawia, że troche się boi;
- ... lub bo nagroda została przy człowieku, a on chce ją jak najszybciej;
- stresują go rozproszenia dookoła, lub przewiduje, że za chwilę mogą się one pojawić;
- kilka razy jak robił zostawanie, podbiegł do niego inny pies, teraz za bardzo się tego boi, żeby jeszcze słuchać na odległość komend;
- sygnały przewodnika nie są jednoznaczne. 


Przykład 4. 


Trzy psy ciągną na smyczy na spacerach: 

Jeden robi to z ekscytacji otoczeniem i tym, że właśnie wyszedł z domu, nie panuje nad swoimi emocjami. 

Drugi głownie z nawyku, bo dotychczas kilka lat/miesięcy, takie zachowanie przynosiło korzyści - mógł szybciej dojść tam, gdzie chce. 

Trzeci robi to ze strachu, stresują go spotykani na spacerach ludzie, szczekające na posesjach psy lub przejeżdżające samochody. Jego ciągnięcie to rodzaj ucieczki. 



Różne obszary życia z psem wpływają na siebie

Dlatego bardzo często, nie możemy się zajmować wybiórczo jednym problemem. Zaniedbanie innych obszarów może sprawić, że ten główny problem notorycznie będzie wracał. 


Przykład:


Główny problem do przepracowania to agresja do obcych psów. Trenerka sugeruje aby przyjrzeć się temu, jak pies chodzi na smyczy na spacerach, jak wychodzi na spacer, czy ciągnie na smyczy, jak zachowuje się w domu, jak zachowuje przy znajomych psach, czy potrafi w ogóle poczekać na to czego chce. Następnie mówi aby zacząć od treningów bez innych psów. Zbudować narzędzia do pracy, sygnały nagrody, motywację do bycia blisko właściciela i zaufanie do niego, poprawić przywołanie i nauczyć niezawodnego chodzenia przy nodze mimo rozproszeń, używając najpierw w tej roli jedzenia i zabawek itd. itd.

Odpowiedź właściciela - ale to nie są moje problemy, mój pies rzuca się na psy, nie przeszkadza mi to, że szczeka w domu, kradnie jedzenie i ciągnie na smyczy, z tym sobie poradzę, najpierw rozwiążmy główny problem. 

Otóż... nie :). Jeśli zaniedbamy całą resztę, nie ma szans, że naprawimy skutecznie i trwale główny problem. Może się udać, ale może to trwać niepotrzebnie długo, być niekomfortowe i problem może po jakimś czasie wrócić.



Pamiętajmy, że to tylko pies

Należy mieć z tyłu głowy ten szacunek do psa jako zwierzaka i świadomość, że nie wszystkiego czego chcemy możemy psa nauczyć. A jeśli tak to nie wszystkiego warto, bo może będzie to trwało kilka lat lub będzie to nieetyczne, lub nietrwałe i ten problem będzie mógł łatwo wrócić. Jeśli chcemy zrobić z psa ogrodową ozdobę, czy zabawkę dla dziecka, to zastanówmy się, czy w ogóle pies to dobry pomysł dla nas. 

A nawet jeśli znamy psy które zachowują się w sposób, który sobie wymarzyliśmy, to nie znaczy że damy radę nauczyć tego naszego (lub wracając - może to nie być to tego warte). 



Komentarze

  1. Jak ktoś przychodzi na pierwszą lekcję to powienien najpierw przeczytać ten artykuł zanim o cokolwiek zapyta :) Bardzo dobry wpis! Rzetelny i fachowy.

    Pozdrawiam
    Michał
    https://www.szkola-doberman.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kermit

Nauka dostawiania do nogi

Przepis na dobrą relację z psem